26 sierpnia 2013

Rozdział 1. "Leżałam na ławce, a moja głowa znajdowała się na kolanach Justina Biebera"

- Halo? – Odebrałam zaspana telefon.
Jaki normalny człowiek dzwoni do ciebie w wakacje o ósmej rano i to w sobotę? Podejrzewam, że to jednak nienormalna osoba. Więc pewnie to Maggie. Moja przyjaciółka, którą rodzice chyba grali w zbijaka jak miała 2 lata.
- Tak, wiem, że śpisz Bella, ale to ważne! Ochrzanisz mnie później, a teraz masz piętnaście minut, żeby być w parku – powiedziała.
Zaczęłam z niej się śmiać.
- Mag, ja? W piętnaście minut? Proszę cię. O co chodzi? – Zapytałam.
Kocham Maggie, ale potrafi być cholernie wkurzająca. Jest moją przyjaciółką, znamy się praktycznie od urodzenia. Właściwie, to jestem starsza o 14 godzin. Nasze matki poznały się w szkole rodzenia i zostały przyjaciółkami. Spotykały się prawie codziennie, jak nie u nas, to u nich. I zawsze przychodziły do siebie z nami. Od kiedy pamiętam mówiłam jej o wszystkim, a ona mi.
- Dwadzieścia minut i ani sekundy dłużej i lepiej dla ciebie jak będziesz na czas – zagroziła mi i się rozłączyła.
No, to sobie nie pośpię. Pospiesznie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zdjęłam moją piżamę i weszłam pod prysznic. Puściłam prawie gorącą wodę, a za moment byłam już sucha. Włosy, która spięłam przez wejściem pod wodę na szczęście nie zdążyły się zmoczyć. Umyłam zęby i twarz oraz wyjątkowo delikatnie się pomalowałam. Wyjęłam z szafki i włożyłam czarną bieliznę. Potem, w garderobie zaczęłam szukać jakiś ciuchów. Zdecydowałam się na krótkie, postrzępione spodenki z ciemnego dżinsu i czarną bokserkę, pociętą w poziome paski z tyłu. Szybko się ubrałam, a na lewym nadgarstku związałam fioletową bandankę. Rozczesałam włosy i poszłam do kuchni. Chwyciłam jabłko z koszyka na blacie, obok którego leżała kartka.
Bella, zajmij się Maxem, wiesz, że będzie spał do 12, więc proszę zrób mu śniadanie. Pewnie teraz zadzwonisz i powiesz, że jest straszy, ale pamiętaj, że tylko o dwa lata, a właśnie rozstał się z dziewczyną, więc będzie chciał zjeść lody, nie pozwól mu. 
Kocham Cię, Mama.
Tak, Max. Mój kochany starszy brat, który jest bardzo wrażliwy, ale twardy. Interesujące połączenie, ale, żeby powiedzieć, że on jest, na przykład, dziwny, to trzeba znać mnie. Ja to dopiero jestem dziwna. Ale teraz nie na to czas. Na odwrocie kartki napisałam Maxowi, że idę do parku i że będę góra koło dziesiątej trzydzieści. Do kieszeni schowałam telefon i klucze i ruszyłam w stronę parku, jedząc owoc.
Maggie czekała tam i od razu do mnie podbiegła. Zakryła moje oczy rękoma i nie chciała puścić.
- Wiem, że pewnie będziesz zła, ale później na mnie nakrzyczysz i to podwójnie. Po prostu ty masz niesamowity głos i doskonale o tym wiesz, a w parku czeka na mnie pewna znana osoba, która również wspaniale śpiewa. Poprosiłam tę osobę, żeby zaczekała na ciebie i wysłuchała tego jak cudowne dźwięki potrafisz z siebie wydobyć. Nie mogę ci zdradzić, kim ten człowiek jest, ale błagam cię zrób to dla mnie. Z resztą dla siebie też. Wiem, że chcesz zostać piosenkarką – Mag prowadziła mnie przed siebie.
- Co mam zaśpiewać? – spytałam niby od niechcenia, ale jednak byłam ciekawa. Chociażby tego, przed kim mam zaśpiewać i co o tym powie.
- Zgadzasz się? – podskoczyła z radości. Kiwnęłam głową. – Może, tę piosenkę, którą ostatnio napisałaś? „Skyscraper”?
- Okej, to mam już śpiewać, czy gdzieś idziemy?
- Idę teraz z tobą w głąb parku. Musisz śpiewać z zamkniętymi oczami, dobrze? – spytała.
- Czemu?
- Bo boję się, że nie będziesz chciała śpiewać przed tą osobą – wyjaśniła.
- Zaśpiewam przed każdym – powiedziałam, z resztą zgodnie z prawdą. No, może prawie przed każdym.
- I tak ci nie powiem – przeszłyśmy jeszcze kilka metrów. – Gotowa? Śpiewaj.
- Niebo płacze
Przyglądam się
Łapiąc łzy w swoje ręce
Tylko cisza jako zakończenie,
Jakbyśmy nigdy nie mieli szansy
Czy musisz sprawiać, że czuję się jakby
Nic ze mnie nie zostało ?

Możesz zabrać wszystko, co mam

Możesz zniszczyć wszystko, czym jestem
Jakbym była zrobiona ze szkła
Jakbym była zrobiona z papieru 
No dalej, podejdź i spróbuj mnie zburzyć
A ja powstanę z ziemi
Niczym drapacz chmur!
Niczym drapacz chmur!


Dym wietrzeje

Obudziłam się i wyplątałam Cię ode mnie
Czy czujesz się lepiej
Widząc mnie krwawiącą?
Wszystkie moje okna są zbite
Jednak ja wciąż stoję na nogach .

Możesz zabrać wszystko, co mam

Możesz zniszczyć wszystko, czym jestem
Jakbym była zrobiona ze szkła
Jakbym była zrobiona z papieru 
No dalej, podejdź i spróbuj mnie zburzyć
A ja powstanę z ziemi
Niczym drapacz chmur!
Niczym drapacz chmur! *
Skończyłam śpiewać i otworzyłam oczy. Nagle świat zawirował, zobaczyłam ciemność i upadłam.
- Bella, błagam cię, obudź się, do cholery! Bells! – krzyczała nade mną moja przyjaciółka.
- Maggie, cii – uciszył ją delikatny, męski głos.
Byłam tak ciekawa do kogo należy, że udało mi się unieść powieki. Kiedy zobaczyłam, kto to powiedział, myślałam, że jeszcze raz zemdleję. Leżałam na ławce, a moja głowa znajdowała się na kolanach Justina Biebera.  Natychmiastowo podniosłam się do pozycji siedzącej. Od razu tego pożałowałam, bo poczułam ogromny ból w czaszce. Złapałam się prawą ręką za głowę.
- Bello, połóż się. Zemdlałaś, musisz odpocząć, coś ci się może stać – Bieber zaczął mnie uspokajać i złapał za ramiona.
Wyrwałam mu się i wstałam. W tym momencie jakiś Afroamerykanin, który stał jakieś 8 metrów dalej, zaczął się zbliżać, ale brunet machnął na niego ręką, a ten został na swoim miejscu.
- Nie dotykaj mnie! – krzyknęłam. – Maggie! Jeśli chciałabyś wiedzieć, to mam gdzieś, co teraz powiesz! Idę do domu!
- Bella, poczekaj! – zawołał za mną Bieber, ale byłam już w drodze do mieszkania. Poczułam ucisk na prawym ramieniu. Odwróciłam się.
- Zostaw mnie! – wrzasnęłam, do Justina, ale ten nie ustępował.
- Okej, rozumiem, nie lubisz mnie, ale twój głos jest wspaniały, daj sobie szansę... – uśmiechnął się.
- O nie. Powtórzę jeszcze raz, bo najwyraźniej nie zrozumiałeś. Z o s t a w   m n i e   w   s p o k o j u – powiedziałam, podkreślając dokładnie każde słowo, odwróciłam się i ponownie ruszyłam. Justin poszedł za mną, a ten ciemnoskóry facet za nim.
- Bello, proszę nagraj ze mną!
- Spierdalaj! – krzyknęłam, a on już się nie odezwał.
Po chwili zadzwonił mój telefon. „Maggie<3”. Wyciszyłam połączenie, poczekałam, aż skończy dzwonić. Do uszu włożyłam słuchawki i włączyłam „Eyes on Fire”. Pewnie oddzwonię do przyjaciółki, ale na razie muszę ochłonąć. Wzięłam kilka głębokich wdechów i zanim się zorientowałam, byłam już przed moim domem. O dziwo, Max siedział już przy parapecie w kuchni, bo ostatnio to właśnie tam spędzał czas, i jadł płatki. Czyli mama myliła się twierdząc, że skonsumuje lody.
- Cześć – podniosłam kąciki ust w górę. – Smacznego, co tam?
- Siema. Dzięki. W miarę. A co u ciebie? Gdzie ty się tak wcześnie chodzisz?– odwzajemnił mój uśmiech.
- Ech, nieważne. Właściwie, to u mnie nic ciekawego – powiedziałam i poczułam wibracje w kieszeni. Odebrałam bez parzenia na wyświetlacz:
- Halo?
- Bella, nie gniewaj się, no przepraszam, ale... – zaczęła Maggie.
Szybko jednak jej przerwałam. Poszłam do swojego pokoju, a w drodze mówiłam:
- Nie gniewam się. Ale jak mogłaś, Mag? Wiesz, że nie lubię Biebera. Owszem, nie zaśpiewałabym przed nim, nie myliłaś się, okej. Ale skoro o tym wiedziałaś, to ja nie rozumiem, dlaczego uznałaś, że mam śpiewać. „Daj sobie szansę”. Co on sobie w ogóle myślał? Że zaśpiewam, spodoba mu się, nagramy duet, a ja zostanę wielka gwiazdą muzyki? A może to ty tak myślałaś?
- Bells... Przepraszam. Owszem, tak myślałam – odpowiedziała.
- Maggie, nie spodziewałam się. Z resztą nieważne. Gdzie teraz jesteś?
- W drodze do domu.
- To chodź do mnie – poprosiłam i rozłączyłam się.
Zdjęłam sweterek i rzuciłam go na krzesło.
_____
* Fragment piosenki "Skyscraper" Demi Lovato.

Cześć! ;* Jest to mój trzeci blog, z pierwszym w ogóle nie chcę się ujawniać, bo jest po prostu koszmarny, a drugi, którego ciągle piszę to ten : http://justin-and-freesia.blogspot.com/

Mam nadzieję, że ten blog będzie o niebo lepszy niż oba poprzednie, będę się starała pisać jak najlepiej. 
Zależy mi na opinii czytelników, więc zachęcam do komentowania rozdziałów. Jeśli sami piszecie blogi, to podajcie mi linki w komentarzach, z chęcią poczytam :) 
Pozdrawiam, do następnego ;* 



2 komentarze:

  1. Hej. Czytam tamten blog też :D i uwelbiam go :D Ten też jest fajny :D. Dopero się rozkręcasz :D
    Czekam na następny rozdział :*
    xx

    OdpowiedzUsuń
  2. uhuhu świetnie sie rozkręcasz :) oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń